Jedna saszetka jest podzielona na dwie mniejsze, a te z kolei starczają na 2-3 użycia.
Ja maseczki stosuje na cała twarz, aczkolwiek osoby z drobnymi wypryskami mogą je stosować jedynie na zaczerwienienia.
Produkt nakładamy bezprośrednio z opakowania na twarz, bez większych rozrzedzeń z wodą itp.
Od producenta: Bardzo skuteczna maseczka o wysokich właściwościach regulujących wydzielanie łoju. W łagodny sposób usuwa martwe komórki naskórka, ułatwiając skórze oddychanie. Oczyszcza pory, łagodzi powstałe zmiany trądzikowe, krostkowe i zapobiega powstawaniu nowych. Silne właściwości przeciwtrądzikowe zielonej glinki kambryjskiej zostały wzmocnione działaniem naturalnego oleju jojoba oraz białkiem jedwabiu przyspieszającym gojenie naskórka.
Cena : 3,99PLN
Dostępność : drogeria Rossmann
SKŁADNIKI: Kaolin Clay (BIAŁA GLINKA); Aqua (WODA); Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil (OLEJ JOJOBA); Soluble Collagen (ROZPUSZCZALNY KOLAGEN); Hydrolyzed Elastin (HYDROLIZOWANA ELASTYNA – działanie zbliżone do kolagenu); Sodium Hyaluronate (HYALURONIAN SODU); Dehydroacetic Acid (KWAS DEHYDROOCTOWY).
ZAPACH: Według mnie, maseczka jest bezzapachowa. podłożyłam ją pod nos Mamie i ona wyczuła delikatny, bliżej nieokreślony zapach, ale na pewno niedrażniący.
KONSYSTENCJA: Maseczka jest gęsta, ciemnoszara. Konsystencja, jak najbardziej na tak.
APLIKACJA: Maseczkę z łatwością wyciska się z opakowania. Ja nakładałam ją palcami – wiem, że to mało higieniczne, ale jakoś nie lubię używać do nakładania maseczek szpatułek, czy czegoś w tym rodzaju. Należy nałożyć na twarz grubą warstwę maseczki.
DZIAŁANIE: Maseczka fantastycznie wygładza skórę twarzy. Bardzo dobrze ją oczyszcza. Zgadzam się ze stwierdzenie producenta, że maseczka ta przyczynia się do mniejszego wydzielania łoju. W ostatnim czasie wyszły mi na twarzy krostki, niepotrzebnie je powyciskałam :( – maseczka ta złagodziła te podrażnienia i krostki.
ZMYWANIE: Po 20 minutach maseczka wysycha i należy ją zmyć. Zmywanie następuje bez najmniejszego problemu.
OCENA 5/5 - nie doszukałam się w tej maseczce żadnych minusów.
Kolejnym kosmetykiem jest cień mineralny z firmy Rhea. Szczerzę się przyznam, że nie używam na codzień kolorówki, ale od świeta (czyt. w weekendy bądź jak się wybieram na imprezę, to skuszę sie na coś mocniejszego :) ).
Kosmetyki mineralne

Opakowanie jest solidne, wysypuje sie taka ilość kosmetyku jaką porzebuje.
Co do trwałości to nie mam zastrzeżeń. Nie używam bazy pod cienie, bo tak jak wspominałam, nie mam z cieniami za często do czynienia, więc nie zwaracam w tej kwestii uwagi na trwałość kosmetyku.
Dzięki temu, że te kosmetyki zawierają wyłącznie czyste minerały , mają one mnóstwo zalet jakich nie znajdziesz w zwykłych kosmetykach:
- nie zatykają porów, nadają się nawet do cery z silnym, ropnym trądzikiem
- praktycznie nie ma ryzyka alergii, bo to tak jakby mieć alergię na marmur albo krzemień, nadają się do super nadwrażliwych skór
- zapewniają ochronę przed szerokim spektrum promieniowania UVA i UVB- do SPF 20 !
- tworzą barierę między skórą a środowiskiem i zanieczyszczeniami na jakie jesteśmy codziennie narażeni
- zapobiegają nadmiernemu wysychaniu skóry
- nie podrażniają skóry, pomagają w leczeniu skóry podrażnionej, poparzonej, po operacjach, z trądzikiem, z zapaleniem atopowym itp.
- wodoodporne (ale łatwe do zmycia żelem czy mleczkiem)- możesz w nich pływać
- nie zawierają wypełniaczy tj. talk, tłuszcze, środki zapachowe i konserwujące- minimalizuje to ryzyko alergii, a jednocześnie sprawia że są bardzo wydajne- bo są to skoncentrowane pigmenty
- czyste minerały nie są w stanie przenosić bakterii (trądzik), mają nieograniczony termin ważności, bo minerały nie ulegają rozkładowi
Moja ocena tych cieni mineralnych jest jak najbardziej pozytywna. Sama skuszę sie z pewnościa na zakup cienia w odcieniu bieli badz szarości :) Po za tym, że wygladają ciekawie na oku, można wykonać za pomocą pędzla i wody kilka prostych trików (wykorzystac je jako "eye liner" np.)
Dziękuję za przesłanie mi tych trzech rzeczy do testowania z portalu URODA i ZDROWIE :)
A Wy ? Używacie kosmetyków mineralnych - w jakiej postaci ? :)
Klaudia
Uwielbiam te maseczki.
OdpowiedzUsuńuwielbiam maseczki- tej jeszcze nie miałam ale jak ma 5/5 to z chęcią wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam w 100% :D
UsuńJa często kupuję z Rival de Loop, działają (przynajmniej na mnie) świetnie i sa niedrogie.
OdpowiedzUsuńOoooo, popatrze i wypróbuję, bo nie miałam nigdy :)
UsuńTakże miałam tą maseczkę i była względna ;)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś tą maseczkę, kupiłam w biedronce. pamiętam ze była całkiem dobra :)
OdpowiedzUsuńJa te maseczki miałam na 2 razy :D
OdpowiedzUsuńNo mowie :) Z zużyciem to różnie to bywa :)
UsuńBardzo fajna ta maseczka. Muszę koniecznie wypróbować:)
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć, na pewno skuszę się na tą maskę ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie zwracałam uwagi na te maseczki, może czas to zmienić ;D
OdpowiedzUsuńCzas najwyższy :D
Usuńmaseczka kusi ;)
OdpowiedzUsuńładny kolor tego cienia ;)
Po maseczkę już biegnę, tego potrzebowałam! :)
OdpowiedzUsuńOoo, maseczka w sam raz dla mnie. Ostatnio mam problemy z cerą, krostki ciągle mi wychodzą. :(
OdpowiedzUsuńJa mam non stop jakies problemy z cera :((
UsuńBardzo lubię tego typu maseczki. Tej jeszcze nie próbowałam, ale po Twojej recenzji czuję się naprawdę skuszona, by ją kupić! Na pewno przy najbliższej wizycie w drogerii kupię przynajmniej jedną saszetkę :)
OdpowiedzUsuńDziekuje za linka Kochana ;)
OdpowiedzUsuńI niezmiernie sie ciesze ze juz jestes :D !! I zostan :P !
Buziaki ;**
xxx
Muah ! :):*
UsuńPrzydałaby mi sie.. :)
OdpowiedzUsuńmasztalent do prowadzenia bloga , wbij do mnie http://nieogarnietaja.blogspot.com/ . <3 Pozdrro . ;*
OdpowiedzUsuńChciałabym wypróbować te maseczki. :)
OdpowiedzUsuńWidziałam te maseczki ale jednak się na nie nie skusiłam ;p
OdpowiedzUsuńMaseczki też testuję, fajne, bardzo!
OdpowiedzUsuńoj, czas zainteresować się tymi maseczkami :)
OdpowiedzUsuńMaseczką mnie zachecilas!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie wygląda ta maseczka :) Dla mnie temat jak najbardziej na czasie ;]
OdpowiedzUsuńTaka maseczka to by mi się przydała :P
OdpowiedzUsuńKupiłam w Biedronce tą maseczkę i razem z moim przyszłym mężem zużyliśmy ją na 2 razy (czyli jedna saszetka wystarczyła na nas dwoje). Byłam bardzo z niej zadowolona :) Oczywiście jak to glinka, wysuszyła skórę, którą trzeba było potem posmarować kremem - ale to normalne przy glinkach ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Wczoraj zaczęłam obserwować Twój blog i nie chciał mi blogspot dodać Ciebie do Blogrolla, ale już dzisiaj wszystko gra ;)
Na szczęście nie mam problemów z tradzikiem ale poleciłam go znajomej po przeczytaniu Twojego posta i również jest bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kosmetyki mineralne ostatnio próbowałam przekonać się do podkładów mineralnych :)
swietny ma ten cien kolor ;) i ta maseczka brzmi swietnie musze ja wyprobowac kiedys :D
OdpowiedzUsuńPosiadam te maseczki i jestem z nich bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuń